Historia by Aga (Polska)

Wszystkie Tematy (Alle Themen)

Agnieszka Wolska: W Szczecinie panuje taka wyjątkowa życzliwość… w każdej kawiarni, do której pójdziemy

Serdecznie zapraszam do przeczytania kolejnego artykułu na temat kawy i historii. Tym razem kobieta i kawa w Turcji.
Nasza Historia, numer 8 (100), sierpien 2022, ISSN 2450-2243, strona 82.
 

Kultura picia kawy

Kiedy czytałam książkę „100 lat Melitty, historia jej przedsiębiorstwa”, pewien przechodzień zapytał mnie, czy marka Melitta produkuje dobrą kawę. Nie mi oceniać smak tego czarnego napoju, choć zdanie na ten temat oczywiście mam. Na pytanie odpowiedziałam, że firma ta przede wszystkim ma bardzo duży wkład w kulturę picia kawy w Niemczech, a także na świecie. To pod tym kątem analizowałam tę książkę i zawarte w niej informacje.

Firma mająca ponad 114 lat historii odegrała niesamowitą rolę w rozwoju kultury picia kawy, zachowaniu społeczeństwa oraz ukształtowała smaki i gusta dorosłych kawoszy. Możemy się spierać na temat jakości kawy, ale zasługi tej firmy pozostaną niezmienne. Z perspektywy czasu są one dla nas bardzo ważne.

Książka wydana z okazji jubileuszu w bardzo ciekawy sposób przedstawia historię firmy Melitta. Osoby zainteresowane odkryciem papierowego filtra zachęcam do przeczytania pierwszego rozdziału (lub zapraszam po skrót do mojego starego posta na Instagramie). Na jedną rzecz od razu zwracam uwagę – ten słynny „Urfilter” wcale nie był taki mały. Gdy oglądamy go w rzeczywistości, to okazuje się, że jest on zdecydowanie większy niż przedstawiano go na obrazkach.

 

Tym, co mnie zainteresowało w historii firmy Melitta, jest styl ich reklamy, plakatów i opakowań oraz kawowa polityka gospodarcza, a także wizerunek i traktowanie kobiety na przestrzeni rozwoju firmy. Typowym przykładem może być ich słynna reklama telewizyjna z 1938 roku. Zwróćmy uwagę na wstęp tego filmiku oraz na to, do kogo jest on skierowany. Interesujące jest również trzykrotne powtórzenie słowa „szkoda”, które odnosi się do nieprawidłowego zastosowanie różnych produktów w tej reklamie. Odbiorca powinien za każdym razem przyznać rację prezenterowi, po czym do głosu zostaje dopuszczona kobieta. To ona potwierdza słowa mężczyzny i w przemiły sposób udowadnia, że tylko prawidłowo zaparzona kawa będzie smakowała wyśmienicie.

Nowością w polityce firmy Melitta było dopuszczenie zastosowania mieszanek kawowych. Pamiętajmy o tym, że reklama jest z 1938 roku oraz o zmianach w gospodarce i sytuacji żywieniowej wielu Niemców. Firma, aby pozostać konkurencyjna na rynku, musiała dotrzeć do szerszych grup społeczeństwa, w tym także tej biedniejszej, spożywającej zamienniki kawowe.

Reklamę możecie obejrzeć pod tym linkiem:

https://www.stern.de/video/video-kult-werbung–melitta-von-1938-3850774.html

Chętnych do dalszej dyskusji zapraszam do obejrzenia filmiku z lat 50. XX wieku o kolejnych zmianach dotyczących zarówno pozycji kobiety w społeczeństwie, jak i aspektu kulturalnego kawy:

https://www.youtube.com/watch?v=pAOSf0iIKx4

 

Gdyby to tylko było możliwe, z wielką przyjemnością wzięłabym udział w cuppingu kaw, które regularnie przeprowadzały reprezentantki firmy Mellita. To one w ten sposób edukowały gospodynie domowe, przekazywały nowe trendy w świecie kawy. Tę samą rolę powinniśmy odgrywać i my – osoby związane ze światem kawy. Kiedy więc czytam, że kawowa kultura w Polsce ma małe lub znikome znaczenie, bo brak jej tradycji, zwyczajów, to nie mogę się z tym zgodzić. Dlaczego nikt nie pamięta o kawowych tańcach czy o powiedzeniach obcokrajowców, takich jak: „W Polsce są trzy ważne artykuły: chleb, wino i kawa (…) Dobrą mocną kawę nazywa się tutaj polska, a słabą niemiecka” (Johann Erich Biester)? A co z tradycją zaparzania kawiarki, dobrej śmietanki do kawy lub ucieczki od alkoholizmu ku kawie? A co z kulturą zalewajek, mieszanek kawowych, aromatyzowania ziaren? To miało duży wpływ na nasze kubki smakowe.

Gdy przygotowywałam jedną z moich prezentacji, wyszukałam działania i rozpropagowywanie kawy we Włoszech przez Vincenza Corrado w jego dziele „The Maneuver of Chocolate and Coffee”. Jako ciekawostkę podam, że trzymałam tę książkę w swoich rękach, gdy byłam w muzeum Mumac we Włoszech. Uświadomiłam sobie wtedy, że Włosi są bardzo dumni ze swojej kawowej tradycji i historii. A przecież my też mamy takich autorów. Adam Mickiewicz w genialny sposób opisał w księdze II „Pana Tadeusza” polską tradycję picia kawy. Pytanie tylko, czy chcemy o tym czytać i mówić. A warto, bo w tych 32 wersach znajdziemy bardzo cenne informacje.

W zagranicznej literaturze często wymienia się znakomite postacie odwiedzające kawiarnie. Jako przykład mogę podać pisarzy z wiedeńskich kawiarni na przełomie XIX i XX wieku. To między innymi: Peter Altenberg, Stefan Zweig czy Alfred Polgar. My też mamy znane i cenne nazwiska z tamtych czasów. Pamiętajmy tylko, że od 1772 roku Polska miała inne problemy i o innych sprawach dyskutowano przy stolikach. Potem Polska znika z mapy świata. Mimo to nie zabrakowało osób dbających o sztukę i kulturę kawiarnianą w naszym kraju. Antoni Lange, żyjący w latach 1861-1929, napisał na cześć kawy wiersz, w którym wyrażał swoje pozytywne emocje na jej temat. Jan Lemański (1866-1933) idealnie podsumował te ciężkie czasy słowami swojego wiersza:

Gdy robota idzie marnie,

I gdy smętek cię ogarnie,

Dla pociechy masz – kawiarnię”.

Również inne nasze wybitne osobistości ze sfer artystycznych czy politycznych były klientami kawiarni i tam także tworzyły lub prezentowały swoje dzieła. Warto przyjrzeć się i ich twórczości.

Polska historia kawy wiele zawdzięcza Kordianowi Tarasiewiczowi. Warto przeczytać jego książki. Część informacji jest niestety nieaktualna, jak przykład historii Kulczyckiego. Pamiętajmy jednak, że historia to także nauka ulegająca zmianom i rozwojowi. Mimo to jest książki Tarasiewicza są solidną podstawą wiedzy dla osób chcących poszerzyć swoje kawowe horyzonty. Czytajmy ze zrozumieniem i zachowaniem kultury. Wykorzystanie tego w prześmiewczy sposób w filmikach na YouTubie nie sprzyja szerzeniu kultury picia kawy w Polsce. Pamiętajmy, że nie mamy się czego wstydzić, wręcz przeciwnie – powinniśmy to pielęgnować.

 

Kultura picia kawy ma różne etapy w każdym kraju. To normalne, że kawa na początku była traktowana jako coś egzotycznego, czasem złego. Polska szachta, przekonana o swojej wyższości, przywiązana do wartości życia wiejskiego, całkowicie negowała obcą kulturę, nie miała chęci, by zdobywać nowe doświadczenia. Nalewki i wino były ważniejsze. Ale to właśnie szlachta, uwielbiająca przepych, żądna podziwu, zadbała o kulturę wystroju stołu. Do dzisiaj możemy oglądać przepiękne zastawy stołowe do kawy lub herbaty z tamtych czasów. I wierzcie mi: tak jak na początku w Europie często nie zwracano uwagi na elementy do serwowania kawy, tak Polacy byli bardzo na to wyczuleni.

Problem naszej narodowości często polega na tym, że podziwiamy innych, a nie doceniamy własnych dokonań. Tak samo jest z kawą. Ile razy słyszałam pytania, czy daleko nam do zagranicznych palarni, czy jakość naszych produktów jest porównywalna z innych. Drugi problem to brak zaufania i rywalizacja. Jeżeli World of Coffee zawita kiedyś do naszego kraju, to fajnie byłoby pokazać im trochę naszej kultury. Włosi w tym roku nie musieli tego robić, bo każdy zna espresso, a jest to bardzo młody napój kawowy. Jestem ciekawa, jak do tematu podejdą Grecy w następnym roku.

Pamiętajmy, że my także mamy ciekawe kawowe rzeczy. W jednym z najbliższych artykułów w czasopiśmie „Nasza Historia” ukaże się informacja o Kaffeezeug króla Polski Augusta Mocnego. To także nasza historia, mimo że dzieło znajduje się w niemieckim muzeum.

Mamy bardzo ciekawe almanachy, poradniki czy kalendarze na temat kawy. Historie opakowań do kawy, pierwszych palarni lub tych, które trwają do dzisiaj, są bardzo interesujące. Można też przeanalizować zmiany w podejściu do kawy pod wpływem jej dostępności lub na podstawie periodyków i artykułów w prasie. To wszystko jest ciekawe, ale wymaga pracy.

Można się dopytać, jaką kawę najczęściej piją Polacy w domu lub w kawiarni. I teraz uwaga, musimy pamiętać, że kawowa kultura to nie tylko kawa specialty. Wszyscy do tego dążymy, ale nie odkryjemy historii polskiej kultury, analizując tylko ten aspekt. Zadbajmy o rozwój naszej kawowej kultury, aby była ona dostępna dla bardzo wielu osób. Aby za kilkanaście lat historycy mogli napisać o konkretnych zmianach w całym społeczeństwie. A dzieje się już dużo: kawowe festiwale, spotkania w kawiarniach, cuppingi, różne książki tematyczne lub podcasty. Może kiedyś i u nas powstanie muzeum kawy lub wystawa w tym temacie. Nie ukrywam, że chciałabym zadziałać kulturalnie na tym polu nauki i sztuki. Tym właśnie tematem skończyłam miłą dyskusję ze starszym panem na mieście. I było mi bardzo miło usłyszeć komplement, że dzięki mnie inaczej postrzega teraz kawę i w końcu zdaje sobie sprawę, że on także ma wpływ na naszą kawową kulturę. Swoje doświadczenie przekaże wnukom, a one w zamian mają go zabrać do jednej ze szczecińskich kawiarni specialty. Życzę im miłych wrażeń.

Serdecznie zapraszam do poczytania kolejnego artykułu na temat kawy i historii. Tym razem tureckie klimaty i historia Sulejmana I i kawy. Nasza Historia, numer 6 (98), czerwiec 2022, ISSN 2450-2246, strona 78.

Od maja mam uprzejmość pracować jako dziennikarka dla miesięcznika Nasza Historia. Serdecznie Was zapraszam do czytania artykułów na tematy kawowo – historyczne.
Na początku startuje temat wielokrotnie powijany w świecie kawy: legenda Kulczyckiego.
Nie, nie odkrył on kawy w Wiedniu ani nie założył on pierwszej kawiarni.
Jak do tego doszło i czy był on naprawdę Polakiem? Dużo pytań, ale odpowiedzi na nie wszystkie znajdziecie w gazecie. 
Zapraszam do lektury.
Wasza Aga
 
Nasza Historia, numer 5 (97), maj 2022, ISSN 2450-2243, strona 64.
 
Kim jest kawowy historyk i co oznacza kultura picia kawy. Rozmawiamy o kawie, o farmerach i muzeach kawowych.
 
Ten podcast to dla mnie nowość, ale nie od razu Rzym zbudowano. Życzę miłego słuchania i zapraszam do wspólnego tworzenia kultury picia kawy.
Link dostępny jest tutaj:
 
 
 
Wasza Aga
 

Kaffeerösterei Burg – Muzeum Kawy w Hamburgu

„Ale pachnie tutaj kawą…” – to moje pierwsze słowa wypowiedziane pod drzwiami kawowego muzeum w Hamburgu. Jadąc do tego miasta, planowałam napisanie artykułu łączącego trzy związane z kawą miejsca z Czech, Austrii i Niemiec, ale kiedy znalazłam się w pomieszczeniu niemieckiego Kaffeerösterei Burg, oszołomiona ogromem wartości tego, co zobaczyłam, szybko zmieniłam zdanie. W tym momencie także zrozumiałam, że będę często pokonywać te czterysta kilometrów w jedną stronę w celu rozwoju mojej kawowo-historycznej pasji i pracy.

Kaffeerösterei Burg, czyli Palarnia Kawy Burg, została założona w 1923 roku przez Ericha Burga. W latach 60. XX wieku interes przejął jego syn, miłośnik i pasjonat kawowych przedmiotów – Jens Burg. Dziesięć lat później jego kolekcje związanych z kawą eksponatów można już było podziwiać w prowadzonym przez niego sklepie. Liczba przedmiotów ciągle rosła, a z czasem stała się tak ogromna, że w 2005 roku pan Burg otworzył swoje prywatne muzeum w spichlerzu portu wolnocłowego Hamburga. Zobaczywszy wielkość tego pomieszczenia, tyle przedmiotów, eksponatów i miłości do tego miejsca, zabrakło mi słów.

„Ale to muzeum jest duże…” – to moje drugie zdanie wypowiedziane w środku tego kawowego świata. A moje zdziwienie było jeszcze większe, kiedy kierowniczka muzeum poinformowała mnie, że część ekspozycji została odsprzedana do Dubaju i Wietnamu. To właśnie tam, dzięki zbiorom Jensa Burga, powstały znane na cały świat kawowe muzea.

 

Dzięki uprzejmości pani Bärbel Dahms, kierowniczki muzeum, kobiety pełnej pasji i miłości do tego miejsca, zostałam oprowadzona po wystawie. Otrzymałam wiele cennych wskazówek oraz mogłam się wymienić kawowymi wnioskami na temat historii tego czarnego naparu.

Muzeum podzielone jest tematycznie, zgodnie z chronologią. Jego pierwsza część prezentuje arabski świat picia kawy, zaraz potem – Etiopię. Wydawać by się mogło, że powinno być zdecydowanie na odwrót, ale jeżeli spojrzymy na to z punktu widzenia konsumenta, większość osób ówczesnej Europy myśli, że kawa pochodzi z Arabii. Nawet Carl von Linné błędnie sklasyfikował kawowca jako Coffea arabica.

Tuż obok tej części pokazano przykładowo, w jaki sposób kawa rozprzestrzeniała się wśród społeczeństwa. Pamiętajmy, że pierwsze zetknięcie się konsumentów z tym napojem nastąpiło na ulicy, a nie w kawiarniach. To często pucybuci, oferując swoje usługi, proponowali klientom odpoczynek i wypicie w findżan gorącej qahwa.

Jako historyk wiem i wielokrotnie powtarzam, że historia kawy związana jest z wyzyskiem, niewolnictwem oraz ogromną brutalnością. Na moich wykładach tłumaczę i cytuję wypowiedzi wielu osób, które doznały tego cierpienia. Chcę przez to zwrócić uwagę na zachłanną konsumpcję krajów rozwiniętych kosztem pracy wielu farmerów. W książce „The History of Coffee and How It Transformed Our World” Mark Pendergrast przytacza wspomnienia niewolnika pracującego dla Francuzów:

„Czy to nie oni wieszali ludzi głową do dołu, czy to nie oni topili ludzi związanych w workach, czy to nie oni grzebali ludzi żywcem, czy nie zabijali ich moździerzami? Czy to nie oni zmuszali do jedzenia własnego gówna?“*

Wydawać by się mogło, że to historia dawno zapomniana i nieaktualna, dlatego przeczytaj, proszę, fragment opowieści Rigoberty Menchú Tum, Indianki z Gwatemali, laureatki Pokojowej Nagrody Nobla, urodzonej w 1959 roku. To nie są aż tak dawne czasy…

„Ciężarówka zabierała po czterdzieści osób, do tego dochodziły psy, koty i kury. Czasami podróż trwała dwie noce i cały dzień, niekiedy dłużej.
Zwierzęta i dzieci zaczynały jako pierwsze roznosić syf. Ludzie otrzymywali po pięć quetzali zaliczki, które były im odejmowane od wypłaty. Opuszczając swoją ziemię i wiedząc, że czeka ich mordercza praca, zaczynali przed podróżą pić z rozpaczy sznapsy. Część z nich wymiotowała, a odór ten powodował całkowite otępienie człowieka. Podczas podróży plandeka była cały czas zakryta, nie widzieliśmy nic. Większość czasu spaliśmy, a zbierający się smród powodował, że ludzie jeszcze bardziej wymiotowali, nim więc dotarliśmy na miejsce, wyglądaliśmy jak kupa smrodu.
Nie pozwolono nam wychodzić, dlatego wszelkie potrzeby załatwialiśmy pod siebie.
Byłam taka wściekła i pytałam się mamy: „Dlaczego to robimy?” – „Życie nas zmusza, nie mamy innego wyjścia. Jak będziesz większa, zrozumiesz naszą sytuację”*

Ukłon wobec tej historii znajduje się także na wystawie. Zwróćcie uwagę na figurkę wyciągającą prawą dłoń. Jak myślicie, czego ona chce?

 

Konfrontacja  historii z nowoczesnością to przykład urządzenia do sortowania zielonego ziarna. W Hamburgu do końca lat 70. XX wieku zadanie ręcznego sortowania wykonywały kobiety. Na godzinę segregowały od sześciu do ośmiu kilogramów kawy i pracowały tak przez cały dzień, bez godziwej zapłaty. Ręczna sortownica i godziny żmudnej pracy tylko po to, aby oddzielić od pełnowartościowej kawy przed jej wrzuceniem do wypalenia kamienie, patyki czy ziarna z defektem. Niestety często tak bywa, że te ostatnie nie trafiają do kosza, ale – jako kawa najgorszego sortu – na rynek wewnętrzny eksporterów. Smutne jest to, że w dzisiejszych czasach wielu ludzi nie stać na wypicie dobrej, prawdziwej filiżanki kawy.

Obecnie większość prac wykonują za nas maszyny i jesteśmy tak przyzwyczajeni do zmechanizowanego stylu życia, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, że owoc kawowca jest ciągle zbierany ręcznie, podlega ręcznej obróbce, a także ręcznemu sortowaniu przed wysłaniem go dalej.

Przemieszczając się wśród różnych pokazowych stacyjek na wystawie, możemy zobaczyć prawdziwe ziarna kawy jeszcze w pergaminie. Jest to o tyle ciekawe, że warstwa ta jest ściągana z kawy tuż przed transportem i nie trafia do palarni. Podczas etapu wypalania usuwana jest natomiast tak zwana srebrna skórka, którą dociekliwi z pewnością też wypatrzą na wystawowym stoliku.

Dużo zielonego ziarna, worków kawy, a do tego przeróżne naczynia do wypalania. Kolekcja młynków, pojemników do przechowywania kawy, zastawy stołowe godne przyjęcia u królowej. Jest tego tak dużo, że warto mieć spory zapas czasu, aby na spokojnie poznać ich historię. Osobiście bardzo podobała mi się część sklepowa wystawy, gdzie znajdowały się nawet kawowe zabawki.

 

Na miejscu poznacie historię Melitty Bentz i jej słynnego filtra do kawy. Zwróćcie, proszę, także uwagę na dzbanek do kawy z tak zwanym Tropfenfänger. Był to obowiązkowy element każdej pani domu, zabezpieczający dzbanek przed kapaniem. Obecnie chyba nikt tego nie pamięta, a połączony jest on z historią kultu picia kawy przez kobiety.

Jak wielkie znaczenie ma kawa na świecie i jak trudny może być to biznes, możemy się przekonać, oglądając wielką walizkę służącą do degustacji tego napoju. Nie wiem, ile ona waży, ale ja nie byłam w stanie jej podnieść. Tego typu walizka, wypełniona akcesoriami do zaparzania kawy, była nieodłącznym elementem kawowego marketingu i reklamy.

Każdy chciał i chce pić dobrą kawę. Ten napój jest nieodłącznym elementem naszej kultury i nie możemy zapomnieć o jego historii. Kawa wywarła naprawdę duży wpływ na życie ludzi, dlatego warto zobaczyć to muzeum, gdyż liczba przedmiotów i przepych tego miejsca świadczą o niesamowitej kreatywności człowieka w imię czarnego napoju.

Opuszczając muzeum, warto udać się do górnej części budynku, gdzie znajdują się sklep oraz kawiarnia. Można tam zakupić przeróżne kawy, słodycze, akcesoria do parzenia czarnego napoju, jak również elementy dekoracyjne. Jeżeli będziecie mieli szczęście, możecie być świadkami wypalania kawy w słynnym sześćdziesięciokilogramowym piecu. Na miejscu odbywają się również szkolenia i warsztaty kawowe.

Kaffeerösterei Burg jest miejscem, które zachowało kulturę picia kawy, jest świadome rozwoju branży kawowej i konieczności wprowadzenia zmian zarówno pod względem klimatycznym, jak i społecznym, abyśmy mogli nadal cieszyć się filiżanką dobrej kawy. Gorąco polecam.

* Tłumaczenie własne.

Wywiad z autorką wystawy „Kosmos Kaffee“ Melanie Jahreis

Interview mit der Kuratorin Melanie Jahreis der Ausstellung  „Kosmos Kaffee“

1. Jak wpadła Pani ze swoimi koleżankami na pomysł zorganizowania wystawy w tej formie?                            Pomysł na książkę pojawił się równocześnie czy dopiero się z biegiem czasu? Pomysł na wystawę przyszedł nam do głowy, gdy pomyślałyśmy o gorącej filiżance kawy i przyjemnym poczuciu bezpieczeństwa, które się z tym wiąże. Było to też punktem wyjścia dla koncepcyjnego i twórczego motywu przewodniego wystawy „Kosmos Kaffee“, która zachęca do tego, aby dać się zafascynować wyjątkowością tego napoju. Kawa jest niezwykle złożona, dlatego nie mogłyśmy podjąć wszystkich aspektów naszej wystawy. Dlatego wydałyśmy obszerną książkę popularnonaukową do wystawy, która otrzymała nagrodę Deutsches Museum za publikację i zbiera pochwały w kręgach kawowych.

1. Wie sind Sie mit ihren Kolleginnen auf die Idee gekommen, die Ausstellung in der Form zu organisieren? Entstand die Idee mit dem Kaffeebuch zusammen oder kam die Idee im Laufe der Zeit?
Die Idee zur Ausstellung kam uns bei dem Gedanken an eine heiße Tasse Kaffee und dem wohligen Gefühl der Geborgenheit, welches damit einhergeht. Das war auch der Ausgangspunkt für das konzeptionelle und gestalterische Leitmotiv der Ausstellung „Kosmos Kaffee“, die dazu einlädt, sich von der Einzigartigkeit des Getränks faszinieren zulassen. Kaffee ist äußerst vielschichtig, so dass wir nicht alle Aspekte unserer Ausstellung aufgreifen konnten. Daher haben wir ein umfangreiches Sachbuch zur Ausstellung herausgegeben, welches mit dem Publikationspreis des Deutschen Museums ausgezeichnet wurde und in Kaffeekreisen hoch gelobt wird.

2. Czy wystawa od początku była planowana jako wystawa objazdowa, także międzynarodowa?
Tak, kawa o
bok wody i herbaty jest jednym z najbardziej ulubionych napojów świata! Jest to używka, która łączy ludzi na całej ziemi od uprawy na globalnym południu do konsumpcji na globalnej północy. Mało który produkt spożywczy wzbudza emocje tak bardzo jak kawa, dlatego
chcemy dać ludziom na całym świecie możliwość zanurzenia się w kosmosie kawy.

2. War die Ausstellung von Anfang an als Wanderausstellung geplant, auch international?
Ja, den Kaffee ist neben Wasser und Tee eines der beliebtesten Getränke der Welt! Es ist ein Genussmittel, das Menschen rund um den Globus verbindet – über den Anbau im globalen Süden bis hin zum Konsum im globalen Norden. Kaum ein Lebensmittel bewegt die Gemüter so stark wie Kaffee, daher wollen wir Menschen weltweit die Möglichkeit geben, in den Kosmos des Kaffees einzutauchen.

3. Na wystawie znajdują się historyczne rzadkie okazy. Trudno było wypożyczyć je od ich właścicieli / muzeów? Czy były może takie eksponaty, które chciały Panie pokazać, jednak nie udostępniono ich Paniom?
Nasza wystawa liczy łącznie 198 eksponatów, z czego 185 to oryginały, a 13 to modele, które
powstały z miłością do detali w naszym muzealnym warsztacie. Szczególnym eksponatem są kajdany niewolników z XIX wieku, które koniecznie chciałyśmy pokazać. Musiałyśmy się jednak trochę naszukać, zanim znalazłyśmy prywatnego kolekcjonera, który udostępnił nam ten eksponat eksponat o dużym znaczeniu, ponieważ reprezentuje on transatlantycki handel niewolnikami, na którego systemie opierała się w tamtym czasie uprawa kawy niestety również dzisiaj przy uprawie kawy panują jeszcze niewolnicze warunki.

3. In der Ausstellung befinden sich historische Sammlerstücke. War es schwer diese von den Besitzer / Museen auszuleihen? Gab es vielleicht Exponate, die Sie zeigen wollten, jedoch nicht zur Verfügung gestellt bekommen haben?
Insgesamt umfasst unsere Ausstellung 198 Exponate, davon 185 Originale und 13 Modelle, die in unserer Museumswerkstatt mit Liebe zum Detail angefertigt wurden. Ein besonderes Ausstellungsstück ist die Sklavenfessel aus dem 19. Jahrhundert, die wir unbedingt zeigen wollten. Allerdings mussten wir lange suchen, bis wir einen privaten Sammler ausfindig machen konnten, der uns dieses Exponat zur Verfügung stellte – ein Exponat von großer Bedeutung, denn es steht stellvertretend für den transatlantischen Sklavenhandel, auf dessen System sich der Kaffeeanbau zu dieser Zeit stützte – leider herrschen auch heute noch im Kaffeeanbau sklavereiähnliche Verhältnisse.

4. Która część wystawy jest szczególnie bliska Pani sercu? Jakie ma Pani osobiste z nią powiązania?          Dla mnie bardzo ważna była część historyczna i uważam, że film o rozpowszechnianiu kawy był bardzo dobrze zrobiony i bogaty w informacje. Jako biolożka zajmowałam się przede wszystkim rośliną i jej uprawą. Szczególnie interesuje
mnie wpływ zmian klimatycznych na tak zwaną „prim
adonnę wśród roślin użytkowych”. Wpływ ocieplenia ziemi na tę roślinę ujęliśmy w sposób artystyczny w formie regału
klimatycznego. Wspólnie z uniwersytetem w Göttingen udało nam się przygotować
również dane, które pokazują, jak bardzo zmniejszy się w przyszłości powierzchnia upraw, zwłaszcza arabiki. Oczywiście nie przejdzie to bez śladu, tym bardziej, że kawowiec jest tylko przedstawicielem globalnego problemu.

4. Welcher Teil der Ausstellung liegt Ihnen besonders am Herzen? Welche persönliche Beziehung haben Sie da?                                  Für mich war der historische Teil sehr wichtig und ich fand den Film über Kaffeeverbreitung sehr gut und informativ gemacht.
Als Biologin habe ich mich vor allem mit der Pflanze und ihrem Anbau beschäftigt. Besonders interessiert hat mich der Einfluss des Klimawandels auf die sogenannte „Primadonna der Nutzpflanzen“. Die Auswirkungen der Erderwärmung auf die Pflanze haben wir künstlerisch in Form eines Klimaregals aufgegriffen. Gemeinsam mit der Universität in Göttingen konnten wir auch Daten erstellen, die zeigen, wie massiv die Anbauflächen insbesondere für Arabica in Zukunft zurückgehen werden. Das geht natürlich nicht spurlos an einem vorbei, insbesondere da die Kaffeepflanze hier nur stellvertretend für ein globales Problem steht.

5. Pytanie osobiste: czy była Pani na plantacji kawy i miała możliwość porozmawiania z farmerami o ich problemach?                                                      Zauważyłam, że bardzo ważny jest dla Pani fair trade.
Na początku
zbierania materiałów byłam na różnych plantacjach kawy i na wszystkich zetknęłam się ze skutkami zmian klimatycznych. Wiele roślin było zaatakowanych rdzą kawową, chorobą, która w wyniku zmian klimatycznych występuje aktualnie coraz częściej i niszczy całe plantacje. Tym samym zniszczeniu ulegają byty ludzi zajmujących się uprawą kawy. Wielu pracuje i tak za głodowe stawki, co wynika szczególnie z faktu, że cena rynkowa kawy jest
szokująco niska. W długofalowym łańcuchu wartości producenci muszą z ceny kawy pokryć ich
koszty produkcji, które wynoszą około 1,40 dolara za funt. Dlatego ważne jest, aby istniały różne podejścia do sprawiedliwego handlu, umożliwiające ludziom utrzymanie się ze swojej pracy.

5. Eine persönliche Frage: Waren Sie auf einer Plantage und konnten mit den Farmern über deren Probleme sprechen? Ich habe bemerkt, dass Ihnen Fair-Trade sehr wichtig ist.
Ich war zu Beginn unserer Recherche auf verschiedenen Kaffeeplantagen – und auf allen wurde ich mit den Auswirkungen des Klimawandels konfrontiert. Viele Pflanzen waren mit Kaffeerost befallen, eine Krankheit, die durch die klimatischen Veränderungen nun vermehrt auftritt und ganze Plantagen vernichten kann. Damit werden auch die Existenzen der Menschen im Kaffeeanbau zerstört. Viele arbeiten eh nur für einen Hungerlohn, was nicht zuletzt daran liegt, dass der kommerzielle Marktpreis für Kaffee erschreckend niedrig liegt. In einer nachhaltigen Wertschöpfungskette müssen die Produzenten mit ihrem Kaffeepreis ihre Produktionskosten decken, die bei etwa 1,40 Dollar pro Pfund liegen. Daher ist es wichtig, dass es verschiedene Ansätze im fairen Handel gibt, die es den Menschen ermöglichen, von ihrer Arbeit leben zu können.

6. Pamięta Pani swoją pierwszą filiżankę kawy? Kiedy rozpoczął się świadomy kontakt / zaangażowanie w temat kawy?
Przez długi czas kawa była dla mnie tylko produktem konsumpcji, poranną pobudką, z mlekiem
i cukrem dało się ją pić. Dopiero przez naszą wystawę otworzył się przede mną cały kosmos kawy ze swoimi różnorodnymi odmianami, rozmaitymi aromatami i metodami przyrządzenia kawy.         Z czasem kawa stała się dla mnie stylem życia.

6. Erinnern Sie sich an Ihre erste Kaffeetasse? Wann begann der bewusste Umgang/ das Engagement zum Thema Kaffee?
Kaffee war für mich lange Zeit nur ein Konsummittel, der Wachmacher am Morgen, mit Milch und Zucker einigermaßen genießbar. Erst durch unsere Ausstellung hat sich mir der gesamte Kosmos des Kaffees geöffnet mit seinen unterschiedlichen Varietäten, vielfältigen Aromen und Zubereitungsmethoden. Kaffee ist für mich mittlerweile zu einem Lebensgefühl geworden.

7. Ma Pani w planach dalsze projekty zawiązane z kawą?
Aktualnie wszystko kręci się wokół wędrującej „Kosmos Kaffee”.
W tym kontekście, a także poza nim, raz po raz prowadzę wykłady na temat kawy. Oczywiście człowiek dokształca się również prywatnie i eksperymentuje z tym wspaniałym napojem!

7. Planen Sie weitere Projekte zum Kaffee?
Momentan dreht sich alles um die Wanderung von „Kosmos Kaffee“. Ich halte in diesem Kontext und darüber hinaus auch immer wieder Vorträge über Kaffee. Natürlich bildet man sich auch privat immer weiter und experimentiert mit diesem wunderbaren Getränk!

Melanie Jahreis jest biolożką, autorką i zapaloną miłośniczką kawy. Wspólnie z Dr. Niną
Möllers i Sarą Marquart jest kuratorką objazdowej wystawy „Kosmos Kaffee”.

Melanie Jahreis ist Biologin, Autorin und passionierte Kaffeeliebhaberin. Sie ist gemeinsam mit Dr. Nina Möllers und Sara Marquart Kuratorin der Wanderausstellung „Kosmos Kaffee“.

Kosmos Kaffee w Brno

Zwiedziłam już kilka kawowych muzeum, obejrzałam też różne kawowe filmy i brałam udział w wielu kawowych seminariach, ale kawowej wystawy w połączeniu z cyfrową techniką jeszcze nie widziałam. Ogromnie się zatem ucieszyłam, dowiedziawszy się, że Kosmos Kaffee jest wystawą wędrowną i mam szansę ją jeszcze zobaczyć (przegapiłam bowiem prezentację w Niemczech). Kiedy termin wystawy w Karlsruhe dobiegł końca, wyruszyła ona do Brno w Czechach – państwa lubującego się w kawie, o czym mogliście przeczytać u mnie w postach na Instagramie.
Kosmos Kaffee jest wystawą stworzoną pod przewodnictwem trzech przezdolnych kobiet: Melanie Jahreis, Sary Marquart i dr Niny Möllers, pod patronatem Niemieckiego Muzeum w Monachium. Pozycja wspierająca tę wystawę to cudownie wydana książka pod tym samym tytułem, dostępna również w języku angielskim.
Wystawa, która przyciągnęła ponad trzysta sześćdziesiąt tysięcy odwiedzających w Monachium, uznana za jedną z najlepszych wystaw, zachwyca swoim nowoczesnym podejściem do tematu kawy. Zwiedzając tę wystawę, możecie pobudzić swoje zmysły, wszystkiego dotknąć, powąchać, ale przede wszystkim dowiedzieć się o badaniach na temat kawy. Projekt stworzony jest dla każdego, dla całych rodzin, dla kawowego freaka i osób traktujących picie kawy w sposób czysto naukowy.
Profesor Wolfgang Martin Heckl, prezentując wystawę w formie online, przekazał profesorowi Norbertowi Lenzowi na wystawę w Karlsruhe sztafetową pałeczkę, czyli kubek zrobiony z fusów kawy. Podobnie ja, popijając pyszną kawę właśnie z takiego kubeczka, postaram się zachęcić was do odwiedzenia wystawy, uwzględniając jej walory historyczne.

        Kosmos Kaffee w Brno

 

Pierwsze zdjęcie zrobiłam sobie z ogromnym french pressem wypełnionym imitacją drzewa kawowego, na którym zaczepione były wiśnie w różnych fazach rozwoju. Poruszona tym pomysłem, udałam się bezpośrednio na kawową plantację wystawy. Nie mogłam się oprzeć pokusie podotykania wisienek kawowca, wyobrażając sobie ich samodzielny zbiór. Otoczona dźwiękami natury obserwowałam trzy rodzaje plantacji kawowych. Płaskie, monokulturowe – najczęściej spotykane w Brazylii – w kontraście do plantacji zacienionych i etiopskiego lasu, kolebki narodzin kawowca. Różnice były ogromne. Zwiedzający od razu zdaje sobie sprawę, jakim trudem jest zbieranie owoców, a to dopiero początek. Aby zrozumieć zrównoważony rozwój tej rośliny, organizatorzy położyli duży nacisk na ekologię i dbałość o ekosystem. Dla niedowiarków przygotowana została ekspozycja ukazująca choroby kawowca oraz ich konsekwencje dla farmerów i całego świata.
Wiesz, co to takiego: Hypothenemus hampei? To maluteńki chrząszcz, niestety wielki łobuz, przyczyniający się do ogromnych strat na plantacjach. I tak jak na kawowych kursach, zwłaszcza Green Coffee, możesz obserwować uszkodzone ziarna, tak w Kosmos Kaffee przez lupę spojrzysz wprost na tego niszczyciela. Lepiej tutaj niż na farmie!
Ciekawostką są zdjęcia sieci pajęczych. Uwaga! – to nie żarty krążące w Internecie, ale naukowe badania, w trakcie których poddano pająki działaniu kilku substancji odurzających. Jak myślisz, pod wpływem czego ich sieć była najbardziej kreatywna?
Kofeina i kreatywność często idą ze sobą w parze, o czym można przeczytać w tekstach wybranych osobistości. A bystrość ich umysłów pod wpływem kofeiny podziwiamy do dzisiaj. Któż z nas nie zna Beethovena czy Balzaca?

 

Jako historyk jestem bardzo wdzięczna za część historyczną wystawy idealnie współgrającą z nowoczesnością. Na ekspozycji można zobaczyć różne zdjęcia, książki, przedmioty historyczne, ale zdecydowanie najciekawsze wydało mi się cyfrowe przedstawienie historii rozprzestrzeniania się kawowca. Sześć minut filmiku na pewno ułatwi wam zrozumienie geograficznego osadnictwa kawy.
Kolonialna historia kawy ma także na wystawie duże odzwierciedlenie. Autorki podkreślają znaczenie sprawiedliwego handlu, dbania o kulturę kawową. Stańcie obok kajdanek nakładanych niewolnikom na plantacjach i zastanówcie się, czy i my obecnie również nie wspieramy lub czy nie prowadzimy nowoczesnego kolonializmu.
Wspominałam już o kubku wykonanym z fusów kawowych, a słyszeliście już o kubku dla osób z wąsami? A może chcielibyście założyć ubrania wykonane z kawowych worków i przeczytać gazetę z kawowymi nekrologami? Albo zobaczyć na własne oczy słynny filtr Melitty Benz? Co ciekawe, jest on w rzeczywistości większy, niż wyobrażałam go sobie na podstawie oglądanych wcześniej zdjęć. Niedaleko niego stoi przepiękna katedra kawy, w pobliżu zaś złota maszyna do cold brew wykonana w stylu gotyckim za jedyne dwadzieścia tysięcy dolarów. Południowokoreański zespół stworzył naprawdę cudo i warto to zobaczyć na żywo.
Buty z kawy? Na dodatek wegańskie? Tak, taki egzemplarz zrobiony został przez niemiecką firmę nat-2 i jej założyciela Sebastiana Thiesa. Szkoda, że buty te były zamknięte w przezroczystym słoiku; ponoć przez długi czas wydzielają one zapach kawy. Moim zdaniem są przepiękne i wyglądają bardzo stylowo. Zostało jeszcze kilka sztuk, jeżeli cena powyżej trzystu pięćdziesięciu euro was nie zniechęca.
W trakcie wystawy odbywają się seminaria, podczas których można zobaczyć wypalanie kawy. Pokazywane są maszyny do roastingu z różnych przedziałów czasowych, jak również dokonywana jest analiza kolorów ziarna pod wpływem zmian temperatur. Po odbyciu tej lekcji warto udać się do części prezentującej maszyny do zaparzania kawy, od najmniejszego na świecie zaparzacza kawy po prototyp słynnej kawiarki Bialetti.

 

Na wystawie opłaca się poruszać głową we wszystkich kierunkach. Na górze często znajdują się ciekawe dekoracje wzbogacone o istotne wiadomości. Jak już wspomniałam, duży nacisk został położony na koszty związane z wytwarzaniem kawy, codzienne życie plantatorów i ich walkę o przetrwanie. Zaprezentowano też informacje giełdowe, ekonomiczne oraz ważne organizacje dbające o ekologię, zwierzęta i sprawiedliwy handel.
Dla zmęczonych przygotowane zostały fotele w kształcie przeciętej filiżanki i różne filmy na temat kawy.
Na wystawie jest ogromna liczba zdjęć, ale przede wszystkim ma ona bardzo bogaty dział cyfrowy.
Obecnie wystawa znajduje się w Science Centre w Brno w Czechach i potrwa do czerwca 2022 roku. Tutaj jest link do tej wystawy: https://vida.cz/vystavy/coffee.
Bardzo bym chciała, żeby wystawa ta trafiła również do Polski, dlatego postanowiłam napisać do jej organizatorów zapytanie, jakie wymagania muszą zostać spełnione, aby można było u nas przedstawić szerszej publiczności temat kawy. Jak tylko uzyskam od nich informacje zwrotne, chętnie napiszę uzupełnienie do tego artykułu.
Jeszcze raz serdecznie Was zapraszam na wystawę.

Kawa w Kenii, przekleństwo czy błogosławieństwo?

Takie pytanie zadała sobie autorka wystawy Julia Marx, która w latach 2018/2019 mieszkała w Afryce. Chciała przeprowadzić badania sytuacji drobnego rolnictwa w kontekście globalnych problemów światowego wyżywienia. Analizowała zmiany narzucone przez rząd i ich wpływ na życie drobnych rolników. Gospodarka kawowa nie była jej celem, ale widząc zmiany, skutki i konsekwencje wpływu sektora kawowego na społeczeństwo – postanowiła z bliska zrozumieć ten temat.

Celem wystawy „Kaffee Kenias Segen oder Fluch? Die Perspektive der Kleinbauern“ jest oddanie głosu najbardziej poszkodowanym osobom w sektorze kawowym. W anonimowych wypowiedziach możemy przeczytać z jakimi bolączkami walczą rolnicy i w ten sposób zadać sobie pytanie, czy konsumując kawę mamy prawo do nieświadomości, będącej również przyczyną tak dramatycznej sytuacji rolniczej w Kenii.

Julia Marx jest pracownikiem Uniwersytetu Bayreuth, swoje prace zaprezentowała w Ogrodzie Botanicznym Bayreuth, gdzie przez trzy miesiące można było podziwiać jej ciężką pracę w imię poprawy życia drobnych rolników z Kenii.

                                            

                                  Troche historii   

Historia kawy w Kenii rozpoczęła się dopiero pod koniec XIX wieku. Pierwsze sadzonki importowali z wyspy Reunion francuscy misjonarze. Od 1895 Brytyjski Protektorat Afryki Wschodniej skupił się na produkcji kawowej i eksporcie, upatrując w tym największych zysków. Brytyjczycy w brutalny sposób skolonizowali Kenię, poddawali ludność represjom, tym samym tłumiono jej możliwości rozwoju.

Kiedy w 1963 roku Kenia uzyskała niepodleglość, nowo powstałe rządy borykały się z  wewnętrznymi problemami. Konflikty etniczne doprowadziły przede wszystkim do prześladowań i walki o przetrwanie wśród tych najbiedniejszych.

Przejęcie rządowej kontroli nad plantacjami kawy po 1963 roku miało nie tylko na celu utworzenie rodzinnych gospodarstw, ale przede wszystkim doprowadzenie do zwiększenia importu kawy na światowym rynku.

Zachęcani przez rząd i organizacje rolnicy wypełniali wszystkie polecenia mając nadzieje, ze działania te są przemyślane i bezpieczne. Niestety, w krótkim czasie stali się ofiarami systemu. Utworzenie kenijskiej Rady ds. Kawy oraz Funduszu Rozwoju Kawy tworzącego kawowe prawo, zwane Coffee Act, miało zapewnić kontrolę w przetwarzaniu, marketingu i sprzedaży kawy na poziomie lokalnym i miedzynarodowym.

 

Drobni rolnicy nie mogli promować swojej kawy, gdyż byli całkowicie uzależnieni od kooperatyw (spółdzielni). „Uprawiamy kawę, ale nie możemy jej sprzedawać” – to najcześciej słyszane glosy rolników z Kenii.

Kolejna regulacje sprawiły iż tylko koncesjonowane firmy mogą zajmować się sprzedażą i promocją kenijskiej kawy. Prowadzi to do nadużyć, korupcji i manipulacji, które są tak silne w Kenii, ze trudno znaleźć jest jakiekolwiek wyjście z tej sytuacji.

„Nawet kooperatywy są w to wciągnięte. Zarządcy fabryk organizują sprzedaż, zawyżają ceny wejściowe, pracują z markentigowcami razem, aby fałszować dokumenty. Na końcu to my rolnicy tracimy pieniądze– to kolejna wypowiedz kenijskiego rolnika, jaką przeczytałam na wystawie.

Machina przestępczości i korupcji

Zgadzam się z autorka wystawy, ze większość rolników poprzez braki w wykształceniu nie rozumie panującej polityki kawowej. Ich rola kończy się w momencie oddania ziaren kawy. Ponadto nie znają cen i nie otrzymują zapłaty na miejscu. Czekaja na to miesiącami, popadając w długi i uzależnienia od kredytów. Osoby te czuja się zagubione i pozostawione same sobie w machinie przestępczości i korupcji.

Dodatkowo polityka kenijskiej kawowej monokultury agrarnej doprowadziła do wyjałowienia gleb i obniżek plonów. Zakaz uprawy innych roślin na kawowych plantacjach odbił się czkawką podczas kawowego kryzysu lat 90.

Wspomnienia plantatorów dotyczą takiej biedy, w której nie byli w stanie wyżywić siebie i swoich dzieci. Większość z nich porzuciła wówczas swoje plantacje, które do dzisiaj leżą odłogiem. Rolnicy boją się inwestycji, bo nie dość, ze nie mają na nie pięniędzy, to każda organizacja, każdy projekt narzucają wiele obowiązków, często sprzecznych ze sobą, a udział w nich nie oznacza wyjścia z biedy.

Brak możliwości zmiany kooperatywy bez odgórnej zgody skutkuje również brakiem zaufania i konfliktami. Kooperatywy współpracują z firmami chemicznymi, które zmuszają rolników do zakupu pestycydów wmawiając im, iż tylko tak uzyskają odpowiednie plony i godną zapłatę.

Obietnice i działania w Kenii

System monokultury doprowadził do rozwoju sieci agrochemicznej, stanowiącej ogromne niebezpieczeństwo zdrowotne dla plantatorów. Cel jest jasny: większe plony, większe zyski. Zdrowie i bezpieczeństwo rolników schodzą na dalszy plan.

Obietnice rządowe dotyczące poprawy sytuacji często pozostawały na papierze i do dzisiaj wzbudzają nieufność ludzi. Dlatego ogromnie ważne jest wsparcie instytutu badawczego Coffee Reserch Institute, pracującego cały czas nad wymiana starych, mało wydajnych szczepów kawowca na nowe, bardziej odporne na choroby i zmiany klimatyczne.

Działajacy od 2016 roku rządowy Task Force prowadzi działania w kierunku poprawy regulacji prawnych i ekonomicznych kawowego sektora, które wciąż są pozostałością po brytyjskim kolonializmie. Celem projektu, poza ożywieniem przemysłu kawowego, produkcji i marketingu, jest także zainteresowanie młodzieży praca w tej branży.

Jak rozwiązać problemy rolników?

Moją uwagę przykuł plakat z przesłaniem: „jak rozwiązać kenijski problem rolników?

Tuż obok przedstawione są zyski koncernów kawowych oraz ich czynny udział w korupcji – cóż za paradoks! Po drugiej stronie informacja o wypowiedzi prezydenta kraju Uhuru Kenyatta o otwarciu rynku dla handlu bezpośredniego (direct trade) oraz o planowanych zmianach w kawowej polityce.

Zastanawiam się czy ktoś zaprosił do rozmów osoby najbardziej poszkodowane, czyli samych farmerów? Pomimo tego, że walka ze skorumpowanym systemem jawi się niczym walka z wiatrakami, wiele osób dąży do zmian w imię rozwoju rolnictwa kawowego i poprawy sytuacji gospodarczej w kraju. Nie jest to łatwe, bowiem Kenijczycy borykają się nie tylko z mało dochodowym przemysłem kawowym, ale na przeszkodzie stoją też inne czynniki, chociażby zmiany społeczno-kulturowe i socjalne. Młode osoby zdają sobie sprawę z niestabilności kawowej gospodarki i decydują się na wybór bezpieczniejszych zawodów oraz życie w mieście.

Zacofanie kultury rolnej, konieczność długoterminowych inwestycji i presja rynku nie wspierają decyzji o pracy przy kawowcach. Kawowe plantacje wypierane są przez produkcję awokado, mango lub orzechów makadamia, które są łatwiejszym i stabilniejszym rynkiem zbytu.

To my chcemy decydować o swoim losie

W internecie możemy dużo przeczytać na temat pomocy, projektów i wsparcia kenijskich rolników. Jeszcze więcej dowiemy się o wyjątkowych walorach smakowych, jakie posiada ich kawa – jedna z najdroższych i najwyżej ocenianych na świecie.

Gdybym nie odwiedziła wystawy, wierzyłbym w artykuły i zapewnienia organizacji na temat pozytywnego rozwoju sektora kawowego w Kenii. Prawda jednak jest taka, że większość rolników czuje się zła, niepewna, zirytowana.

W Europie nie jesteśmy być może w stanie zrozumieć ogromnej skali korupcji i przestępczości w tym kraju. Mimo to warto pamiętać, ze każda zmianę należy zacząć od siebie. Uważam, ze powinnismy mieć świadomość skąd pochodzi nasza kawa. Zajrzyjmy do palarni współpracujących z kenijskimi rolnikami. Sprawdźmy czy wiedzą co się dzieje u rolników, z którymi współpracują…

Historia Kawy

Ludzie tak chętnie piją kawę, a tak mało o niej wiedzą – I TO JEST FAKT.

Nie jest to wyjątek naszych czasów. Tylko nieliczni z Europejczyków w XVII wieku wiedzieli coś więcej na ten temat. Nawet genialny badacz Linne, błędnie odwołując się do Arabii jako miejsca pochodzenia kawy, scharakteryzował napój jako Coffee Arabica. Uwzględniając możliwości edukacyjne ówczesnych ludzi, jak również możliwości zdobywania wiedzy przez podróżników wypuszczających się w świat, jest to zrozumiałe jak na tamte czasy. Poza tym, do ok. XVII wieku, podróżnik rzadko miał możliwość na własne oczy zobaczyć jemeńskie plantacje.

Najpierw zaczęto spisywać ustne informacje na temat kawowca.
Natomiast pierwsze wzmianki, które zawdzięczamy niemieckiemu botanikowi Leonardowi Rauwolfowi (1535-1596) dotyczące przede wszystkim konsumpcji kawy, ukazują nam społeczno-socjalny aspekt spożywania tego napoju.

I w tym duchu skreślę dla Was kilka słów.

Dzięki wspomnianemu bohaterowi wiemy, że w pierwszych kawiarniach w krajach Orientu ludzie, siedząc na podłodze, z małych czarek popijali bardzo gorącą kawę.

Napój ten zwany chaube, był czarny jak atrament, a przygotowywany był z bunnu, czyli z ziaren.
Kolejną bardzo interesującą postacią był włoski lekarz Prosper Alpinus (1553-1617), który odbył trzyletnią naukową podroż do Egiptu.
Z jego notatek wiemy, że w Kairze widział roślinę kawowca, ale opis drzewa dotyczył wykorzystania tylko ziaren. Prosper Alpinus zwrócił też uwagę, że ziarna te nazywane bon albo ban są już szeroko rozpowszechnione. Służą do przygotowania napoju zastępującego wino. Ponadto, z medycznego punktu widzenia, napar ten wzmacniał żołądek, pomagał w procesie trawienia i zapobiegał zaparciom.
Jest to ciekawa uwaga, gdyż prace tę napisał w 1592 roku, kiedy w krajach arabskich panował określony tok myślenia na temat czarnego napoju. Na początku skupiano się na jego właściwościach stymulujących, duchowych, pomagających utrzymać siłę podczas nocnych modłów.

Picie kawy miało też wymiar religijny. Z czasem wraz z rozpowszechnianiem się tego napoju, powstawaniem pierwszych kawowych budek, tawern oraz kawiarni, picie kawy zyskało również aspekt polityczny.
Zbyt częste rozmowy, wspólne biesiady były niebezpieczeństwem dla ówczesnych rządzących, którzy niejednokrotnie zakazywali spożywania tego napoju. Jednak chęć picia kawy okazała się silniejsza od wszelkich zakazów. Ludność zatem coraz więcej jej spożywała i zaznajamiała się z kulturą picia kawy.
To spowodowało, że w religijnych państwach Orientu meczety zaczęły świecić pustkami. Podjęto dyskusję na temat, czy kawa nie jest sprzeczna z doktryną religijną, próbowano kolejnych zakazów, aż wybuchła nowa tendencja dyskusyjna: czy kawa jest zdrowa, czy może wręcz odwrotnie i tym trendem weszła ona na salony w Europie. Rozpowszechnianie picia kawy sprawiło, że znalazła ona miejsce w ówczesnej filozofii.

Naukowe podejście do botaniki utożsamiało picie kawy z rozwojem myśli, jak również odwoływało się do antycznej myśli związanej z patologią humoralną, polecającą na przekonaniu o istnieniu czterech płynów ciała, czyli humorów wpływających na wzajemne stosunki zdrowia i temperamentu. Kawa w tej filozofii uzyskała gorącą i suchą naturę.

Od XVIII wieku kawa w Europie odgrywa ważną rolę w walce z nadużywaniem alkoholu.
Zwolennicy picia kawy widzieli w niej ratunek dla społeczeństwa, które tak jak w Polsce nie uznawało spożywania innych napojów poza piwem, winem czy nalewkami. Wody nie pito, ze względu na jej zanieczyszczenie, jak również przekonanie szlachty, iż ona nie bydło i pić wody nie będzie.

Tym samym kawa wkroczyła w czasy oświecenia, charakteryzując się silną ideą reformizmu i postępu społecznego. Kawa staje się motorem gospodarczym. Rozwija się międzynarodowy handel, wymiana kulturalna. Do Europy wraz z kawą przybywają nowe trendy, jak również pojawia się aktywna myśl społeczna negująca władzę i jej nadużycia.
Europa przechodzi kawową rewolucję tak jak wcześniej społeczeństwa arabskie. Regularne spotkania w powstających kawiarniach tworzą nową klasę polityczną, dążącą do zmiany systemu. Wybuchają kolejne rewolucje prowadzące do zmian ustrojowych. Kobiety zaczynają swoją walkę w imię emancypacji.
Początkowo dyskutowano przy filiżance kawy w zaciszu domowym.  Owe spotkania nazywano kawowymi plotami.

W końcu od 1840 roku w Austrii ludzie wywalczyli sobie prawo do przebywania w kawiarni. W większości europejskich kawiarń, poza nielicznymi wyjątkami, panował zakaz przebywania w nich kobiet. Z czasem kawa staje się z elitarnego produktu produktem masowym. Swego rodzaju paliwem dla organizmu człowieka, pozwalającym pracować dłużej i efektywniej. Kawa też była próbą zaspokojenia głodu.

W końcu XVIII wieku obserwujemy rozwój kolonializmu. Zmowę milczenia na temat cierpień tubylczej ludności, jak również brutalnego wyludnienia Afryki na potrzeby zaspokojenia kawowego głodu reszty świata.
Dla unaocznienia dramatu warto cofnąć się w nie tak dawne czasy, między innymi do dzieciństwa Rigoberty Menchu, laureatki Pokojowej Nagrody Nobla, opisującej w swoich pamiętnikach cierpienia ludności na plantacjach. Ja to nazywam współczesnym kolonializmem. Dlatego ogromnie się cieszę, że nowa kawowa fala, trend kaw specialty dąży do tego, aby przede wszystkim dbać o dobro rolników, plantatorów, jak również uświadamiać społeczeństwu potrzebę szacunku do ziarna, do ciężkiej pracy, do ekologii i kultury picia kawy.

1 października 2021 odbędzie się Międzynarodowy Dzień Kawy, który w tym roku nosi tytuł „Coffees Next Generation“. Po raz pierwszy Międzynarodowy Dzień Kawy obchodzony był w 2015 roku. Do tego czasu świętowanie dnia kawy, wzorowało się na amerykańskim National Coffee Day, ustalonym na dzień 29 września. Była to przede wszystkim inicjatywa większych sieci spożywczych polegająca na rozdawaniu darmowej kawy swoim klientom. Obecnie różne kraje obchodzą swój dzień kawy w rożnych dniach kalendarzowych. Np. 6 maja jest to dzień w Danii, 24 maja w Brazylii, a 17 listopada w Nepalu.

Międzynarodowy Dzień Kawy został powołany przez Międzynarodową Organizacje Kawy (ICO) podczas spotkania państw członkowskich w marcu 2014 roku. Misją tej organizacji jest wzmocnienie globalnego sektora kawowego i promowanie rynku kawowego, a swoje czynne działanie opiera ona na zmniejszeniu ubóstwa w krajach rozwijających się i rozwój zrównoważonego sektora kawy. Obecnie członkostwo posiada 42 członków eksportujących i 7 członków importujących, dzielących się na Unię Europejską (w tym Polska), Japonia, Norwegia, Federacja Rosyjska, Szwajcaria, Tunezja i Wielka Brytania.
W tym roku celem tego dnia będzie zwrócenie uwagi na ekstremalne konsekwencje gospodarcze wywołane pandemią Covid 19. Negatywne odziaływanie na popyt i podaż oddziałuje na ryzyko negatywnych skutków w przyszłości. Już teraz coraz mniej osób młodych pozostaje na farmach i nie chce wiązać swojego życia z przemysłem kawowym, na co również wpłynęła COVID-owa utrata pracy w tym sektorze.

Jako historyk kawy, na swoich wykładach, najczęściej zwracam uwagę na potrzebę dostrzeżenia konieczności inwestowania w młodzież, zniesienia współczesnego kolonializmu i dbania o przejrzystość, sprawiedliwość w sektorze kawy.

Podkreślam, jak ważny jest szacunek do zielonego ziarna, do ciężkiej pracy rolników. Zainteresowanych z pasją i z entuzjazmem edukuję kawową kulturą. Całkowicie zgadzam się z założeniami Międzynarodowej Organizacji Kawy i aby również wpłynąć na zmianę myślenia, organizuję dziecięce spotkania kawowe. Polegają one na czytaniu dziecięcej książeczki na temat kawowca i poznawaniu rożnych międzynarodowych kultur. Trochę plastyki, śpiewanie kawowych piosenek. Zawsze coś wymyślę, aby zachęcić najmłodszych do poznania i zrozumienia kultury kawowca.

W tym artykule wspierałam się wiedzą historyczną: Martin KriegerUlla Heise